Dla niego nie ma rzeczy niemożliwych
Na co dzień, zaangażowany w pomoc i bezpieczeństwo innych, policjant leszczyńskiej komendy mł. asp. Łukasz Wróbel tym razem swoją pasję połączył z pomocą chorym dzieciom. Zawsze życzliwy, uśmiechnięty i chętny do pomocy, jest człowiekiem z wieloma pasjami najważniejszą, jest jak sam mówi, służba w Policji. Kolejną z nich są biegi na bardzo długich dystansach.
Po dwóch latach ponownie postanowił zmierzyć się z najdłuższym szlakiem turystycznym w Sudetach, który wynosi dokładnie 444 km. Łukasz przygotowania do biegu rozpoczął już w lutym br . Nie były to tylko treningi ale również dokładne opracowanie trasy. Dwa lata wcześniej pokonał ten sam dystans w formule bez wsparcia. Tym razem podjął wyzwanie w formule ze wsparciem. Oznacza to, że w czasie biegu wspierało go około 15 osób. Część z tych osób biegła wspólnie z Łukaszem na wyznaczon ych odcink ach trasy. Ponadto, podczas biegu wpierały go trzy samochody. W trakcie biegu, który rozpoczął się w miejscowości Prudnik a zakończył w Świeradowie Zdroju pokonał 444 km w przeciągu zaledwie 82 godzin i 12 minut. Nie do wiary ! Podczas prawie czterodniowego biegu spał jedynie 2 godziny.
Łukasz miał dwa cele do zrealizowania. Pierwszy to pobić poprzedni rekord, co się udało i w tym miejscu GRATULUJEMY sukcesu.
Drugi cel natomiast było to wsparcie dla dzieci z chorobą nowotworową podopiecznych Fundacji na Ratunek Dzieciom z chorobą nowotworową , która wspiera pacjentów Szpitala Przylądek Nadziei we Wrocławiu, gdzie był leczony syn Łukasza. W tym przypadku, również cel został osiągnięty w 100 %. Cel do zdobycia zakładał zgromadzenie 4444 zł na koncie zbiórki. Obecnie już to już ponad 11 tys. złotych a zbiórka nadal jest aktywna i potrwa do dnia 15 sierpnia.
Oczywiście mundurowy już ma kolejne plany i cele do zrealizowania. Najbliższy z nich to udział w Drużynowych Mistrzostwach Świata Formu le biegu Blackyard Ultra, który rozpocznie się w dniu 19 października br. w miejscowości Jabłonna (koło Warszawy)
T rzymamy kciuki i życzymy POWODZENIA !
Fot. Marcin Gidaszewski